News

Szklany anioł przyniósł mi szczęście !

25 lutego 2019, Poniedziałek

Rozmowa z Ekateriną Bakanovą, laureatką II nagrody w kategorii głosów żeńskich w III Międzynarodowym Konkursie Wokalistyki Operowej im. Adama Didura

Na jakim etapie kariery zawodowej była Pani w 2012 roku i dlaczego zdecydowała się wtedy wystartować w konkursie, organizowanym przez Operę Śląską w Bytomiu?

Był to okres moich pierwszych kontraktów w Europie. Miałam już za sobą pracę w jednym z wiodących moskiewskich teatrów i pierwsze partie. Kiedy ogłoszono informację o konkursie, mój nauczyciel i wspaniały przyjaciel Gioacchino Gitto poradził mi, bym wzięła w nim udział. Uważam, że młodzi śpiewacy muszą koniecznie uczestniczyć w konkursach tak długo, jak pozwalają na to kryteria wiekowe. Im więcej, tym lepiej, ponieważ jest to okazja do pokazania się,  zebrania doświadczeń,  nawiązania kontaktów z kolegami. To również możliwość poznania muzyków o znanej renomie i… szansa na zdobycie pierwszych kontraktów.

Od III, międzynarodowej edycji upłynęło sporo czasu, siedem lat. Czy pamięta Pani w jakim repertuarze się zaprezentowała?

Pamiętam, że śpiewałam głównie lirycznie-koloraturowy repertuar: Rosina (Wiliam Shield), Lulu (Alban Berg), arię Gildy z Rigoletto (Giuseppe Verdi), Snow Maiden (Nikołaj Rimski-Korsakow).

Laureaci poprzednich edycji dużo mówią o wyjątkowej atmosferze, pełnej ciepła i serdeczności, która panowała podczas całego wydarzenia. Czy tak również wyglądają wspomnienia Ekateriny Bakanovej?

O, tak. Pamiętam, że panowała bardzo miła atmosfera i że wielu, nawet nieznajomych ludzi, mnie wspierało i trzymało za mnie kciuki. Przypominam sobie bardzo miłego kucharza z bufetu Opery Śląskiej, który podarował mi małego, szklanego anioła stróża i bardzo życzył mi zwycięstwa. Co ważne, ta mała kryształowa pamiątka jest nadal w moim domu!

Drugie miejsce na podium, przy takiej konkurencji, poziomie i wymagającym jury. Wielka radość, zaskoczenie? Może pojawiły się inne emocje?

Bardzo się cieszę, że zostałam tak wysoko oceniona przez jury konkursu i byłam za to bardzo wdzięczna. Duma i przesadna pewność siebie są mi obce. Bez wątpienia zawsze dążę do sukcesu i zwycięstwa, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że wszystko może być inaczej ułożone w tym życiu przez los, dlatego każde zwycięstwo przyjmuję po prostu z radością i ogromną wdzięcznością. Niewątpliwie ten konkurs i zajęcie w nim tak wysokiego miejsca, stanowiły nowy etap w moim życiu. Było to pokonanie jeszcze jednego stopnia do osiągnięcia kolejnego, profesjonalnego poziomu.

Rozmawiała Magdalena Nowacka-Goik

FOT. Georg List


wróć do listy